Przemyślenia po powrocie z USA

[markos]

Witam wszystkich,

w tym roku znów udało mi się odwiedzić "ojczyznę", z której pochodzą nasze auta. Jak łatwo się domyślić miałem nieco czasu na przyjrzenie się obecnej motoryzacji USA.

Dla tych, którym nie chce się czytać moich wywodów: nie jest dobrze i lepiej nie będzie.

OK: miałem się przyglądać Vanom, ale tak naprawdę nie jest ich wiele. Owszem: więcej niż u nas. Ale spodziewałem się znacznie więcej...

Ale od początku. Tym razem byłem w bardziej zaludnionej części USA (Georgia, Tennessee, Mississipi, Luizjana, Alabama, Floryda). Są ludzie = są samochody. Proste. Zatem moje wnioski z obserwacji powinny być oparte o próbkę w miarę reprezentatywną. Tak mi się wydaje...

Co tak właściwie zauważyłem? (pomijam: ciężarówki, autobusy i klasyczne kampery  )

Po pierwsze: samochody w USA to w większości auta europejskie (w sensie produkowane w Europie, nieco zmodyfikowane, inne silniki), zwykle auta małe, średnie lub SUVy.

Po drugie: pick'upy to właściwie kilka typów w kilku wariantach - praktycznie nie spotyka się sprzętu z lat 90 i starszych. Ale poza Toyota tundra - wszystko typowo produkt USA.

Po trzecie: jeżeli już nawinie się jakiś wóz z lat 90 i starszy to zwykle jest w koszmarnym stanie (np. może nie mieć świateł). Widziałem nieliczne egzemplarze utrzymane w ładnym stanie.

Po czwarte: równie rzadko widać pojazdy w stylu "nowo-klasycznym USA" z lat 2000-2005 (np. Cadillac Eldorado, Seville, Buick LeSabre itp). Kurcze... powinno być ich więcej... Gdzie one są?

Po piąte: w ofercie u dealerów marek typowo USA (GMC, Dodge itd) jest promowany downsizing. Może nie taki jak u nas ale jednak.

No i VANy: jak były - to raczej w stanie słabym. Używane jako jakiś rodzaj pojazdu do wszystkiego. Nawet vany takie jak Chevy Express z lat '00 niewiele. Czasem kampery na bazie tego modelu (co oczywiście najbardziej mnie interesowało).

Myśle sobie: paliwo może drogie? A skąd! Tańsze niż rok temu. Tankowałem max za 1,99USD za galon. Najtaniej 1,39USD za galon za EN85.

Musiałem popytać i poszperać. Jest kilka odpowiedzi - ale to potem. O ile kogoś to interesuje.

Markos

[JEDI_V]

Czekam na c.d. 

[maxx]

Chętnie poczytamy

[MHM]

Nie wstydź się, pisz

[Falkon]

...bogaty kraj z potencjałem, potężnym pkb to po co mają jeździć złomami? Rynek musi przyjmować gotówkę i mieć ją w ciągłym obrocie aby był zdrowy. Jeszcze w kukurydzianych stanach można spotkać pare kanciaków ale to już zjawisko. Lata '90 nie istnieją jak zauważył markos. Cash for clunkers zrobił swoje.

[markos]

Zastrzegam, że odpowiedzi/wnioski nie są do końca obiektywne. Mogę zupełnie nie mieć racji.

Najpierw pick-up'y. Tutaj sprawa jest prosta: jest USA to musza być pick-upy. Tu nie ma miejsca na półsrodki. nie ma bata! Nie zauważyłem oznak downsizingu w tym segmencie. Są sztandarowe 3 może 4 modele (u dealerów) i na drogach widać to. Silniki muszą być duże, bo te auta to konie pociągowe.
Moim zdaniem w pickupach nic się nie zmieniło. Szkoda tylko, ze nie widać za bardzo klasyków z lat 60,70. Trudno.
Producenci MUSZA produkować takie pickupy bo popyt jest przeogromny.

Nowoczesne "pony car", czy tez "muscle car". W sensie Corvette, Camaro, Challenger itp. Są, widać. Zwykle w rękach albo młodych, albo czarnych albo Panów w sile wieku lub seniorów. Moim zdaniem dla producentów to tylko taki kwiatek do kożucha.

Dlaczego samochody z lat 80,90,00 jeżeli są to są tak zmasakrowane? Tu nie jestem pewien wniosków. Na pewno w momencie ich kupowanie z rynku wtórnego były tanie. Albo nawet bardzo tanie. Trafiły w łapki tych, którzy mają w dupie ich wygląd i stan. Ma jeździć. W USA nie istnieje podobno coś takiego jak przegląd techniczny. Tzn. jak pytałem to niby jest, ale w każdym stanie jakoś inaczej. Policja nie czepia się, że ktoś nie ma świateł przednich, bo wystarczy, że nie jedzie tym autem w nocy. Jak w nocy go złapie - dostanie mandat. Ale w dzień?
Odpada coś? trudno. Jest drut, jest taśma elastyczna, tak? Się przyłata i już. Działa? To po co zmieniać?

Auta "europejskie" lub po prostu auta gabarytowo niewielkie. Zbliżamy się powoli do sedna sprawy, który wyjaśni brak vanów. We wszystkich reklamach widać, że promują auta, które mają małe spalanie. Jak małe spalanie to: musi być mały gabaryt, musi być mniejszy silnik, musi być nowoczesny silnik. Amerykanie są praktyczni. Po kiego grzyba samemu opracowywać takie auta, skoro Europa zrobiła to za nas? Zmieńmy parę rzeczy, produkujmy je u siebie i wszyscy będą szczęśliwi!
Popytałem kilka osób i generalnie nie bardzo rozumieli pytania (może po prostu nie zrozumieli mnie ). Zwykle była odpowiedź typu: whatever? What is the difference? I po chwili zastanowienia czasem: cars from Europe are cute!
Czyli raczej mają to gdzieś.

I tu dygresja: czytałem o tym, że powstał pewien paradoks jakiś czas temu. Bo: ceny benzyny rosły, koszty podróży zatem też, państwo propowało transport publiczny. Zatem powstawało coraz więcej samochodów z duuużym MPG. Z tym, że koszt paliwa rosły wolniej niż MPG. Efekt okazał się taki, że ludzie jeszcze więcej jeździli!

[Rafał]

może trafiłeś na moto ignorantow ,  a może to tylko nam sie wydaje ze amerykanie to moto maniacy? to że mają wysrane na małe europejskie auta rozumiem i mnie nie dziwi,  a swoimi wielkimi juz sie najezdzili i opatrzyly im sie.  u nas swego czasu malo było aut a już  w ogóle tych z us i stąd może nasza fascynacja nimi

[markos]

może trafiłeś na moto ignorantow ,  a może to tylko nam sie wydaje ze amerykanie to moto maniacy?

możesz mieć rację... a drugiej strony jak jest u nas? My jesteśmy motomaniakami czy też vanomaniakami. A reszta: diesel 1,9, z Niemiec, niebity....

[MHM]

Policja nie czepia się, że ktoś nie ma świateł przednich, bo wystarczy, że nie jedzie tym autem w nocy. Jak w nocy go złapie - dostanie mandat. Ale w dzień?
Odpada coś? trudno. Jest drut, jest taśma elastyczna, tak? Się przyłata i już. Działa? To po co zmieniać?

Bardzo podobne wnioski przywiózł kolega z wycieczki poza Europę. Z tym, że on był w Afryce

[MHM]

może trafiłeś na moto ignorantow ,  a może to tylko nam sie wydaje ze amerykanie to moto maniacy? to że mają wysrane na małe europejskie auta rozumiem i mnie nie dziwi,  a swoimi wielkimi juz sie najezdzili i opatrzyly im sie.  u nas swego czasu malo było aut a już  w ogóle tych z us i stąd może nasza fascynacja nimi

Albo rozmawiał z nowym ekopokoleniem

[markos]

OK. Jak jest z vanami?
Generalnie słabo. Większość producentów ograniczyła się tylko do jednego modelu. Aby uzyskać coś więcej niż fabrycznego vana - trzeba oddać komuś kto zrobi customowo.
Rezygnacja z  vanów chyba wynika z tematu spalania. Otóż w USA też są regulacje dotyczące ekologii. Okazuje się, że producenci zobowiązani są przestrzegać wartość MPG liczonej jako średnia MPG wszystkich SPRZEDANYCH w danym roku aut. Co roku ta wartość "średnie MPG" jest inna. Znaczy większa.
Pomyślcie jak trudno w czasie roku tak wycyrklować sprzedaż aut, żeby zmieścić się w średniej! Sprzeda się więcej pickupow - to trzeba sprzedać więcej małych aut. Źle wycyrklujesz: płacisz karę za każde sprzedane auto.
Stąd zrezygnowano z vanów w dawnym stylu.

[markos]

I jeszcze parę słów o sklepach z częściami.
Zwykle zamawiałem z RockAuto prosto do motelu. Ale raz okazało się, że ktoś z obsługi nie wiedział, więć odesłali. Postanowiłem kupić w jakimś sklepie lokalnym.
Zwykle spotyka się: AutoZone, O'Reilly, NAPA i Advanced Parts.

Wszystko niby fajnie, ale jak nie wiesz konkretnie czego się chce (numer katalogowy) to kadra jest słaba... Nie kumają, nie potrafią poszukać po zamienniku. Operują tylko w obrębie brandów, które mają w sklepach.
Co więcej: jeżeli czegoś nie ma stanie to potrafią powiedzieć, gdzie w innym jest. Super. Ale zadanie pod tytułem: "jesteśmy w Nowym Orleanie ale jedziemy w kierunku Florydy, który sklep po drodze ma tę część?" przerosło trzech kolejnych pracowników...

[RADAR]

markos dobry tekst, dodałem Ci + za chęci przedstawienia nam swoich odczuć z USA.
Z chęcią poczytam więcej.

A zniknięcie tych aut z najlepszych naszym zdaniem lat to podzielam zdanie Falkona a propos
programu Cash for Clunkers czyli "Kasa za gruchoty":

 "rząd amerykański rozpoczął program Cash for Clunkers, mający zwiększyć sprzedaż nowych samochodów oraz zmiejszyć liczbę starych i nieekonomicznych pojazdów na drogach."

To samo zostało wrowadzone w EU, bez problemu w necie można o tym poczytać.

I w/g mnie to ten program zabił najfajniejsze old i youngtimery. 

[markos]

A zniknięcie tych aut z najlepszych naszym zdaniem lat to podzielam zdanie Falkona a propos
programu Cash for Clunkers czyli "Kasa za gruchoty":

O tym nie słyszałem. I też nikt z odpytywanych nie zająknął się. Może dlatego, że było to w 2009 roku. Mogli po prostu nie pamiętać już.

[cienkig20]

No to kurna bida w tych Stanach aż strach...myślałem że tam będzie raj dla vanowiczów