Van Klub Polska

Pogadać ludzka rzecz => Humor => Wątek zaczęty przez: MHM w Kwiecień 10, 2019, 10:22:28 pm

Tytuł: Czemu zamyka się usługi :)
Wiadomość wysłana przez: MHM w Kwiecień 10, 2019, 10:22:28 pm
Z sieci:

Byłem dziś na poczcie. Nie było nikogo, a czekałem na sprawdzenie jednej rzeczy, więc konwersowałem z dziewczynami z okienka. Bo to nie jest taka poczta, na której siedzą naburmuszone kobiety w wieku balzakowskim+20, tylko fajne młode dziewczyny, z którymi można sobie o tym i owym porozmawiać. I nagle na pocztę wbija emerytka, ale taka naprawdę stara, przedwojenna. I do okienka. Ona sobie przypomniała, że przecież jej znajoma z Poznania jeszcze żyje. Ona by się chciała z nią skontaktować, bo ona ma jej adres. Ona chciałaby jej wysłać telegram.

Pani z okienka lekko wytrzeszczyła oczy i tłumaczy starszej pani, że nie ma już telegramów. Spóźniła się, bo telegramy wycofano we wrześniu 2018 r. I już się nie da. Starsza pani była autentycznie zmartwiona. Pytała kilka razy „to jak ja mam się skontaktować z Krystyną, no jak?”, a pani z okienka tłumaczyła jej że może jej wysłać list albo zadzwonić. Zadzwonić – nie da rady, bo starsza pani nie zna do niej telefonu, a list, no może wysłać list, ale to by trzeba mieć znaczek i kopertę, a poza tym taki list długo idzie i nie wiadomo czy ta znajoma dożyje. Bo też już jest stara. Ona by chciała telegram. Ale nie ma już telegramów. Starsza pani smutna opuściła pocztę.


A wtedy pani z okienka mówi do mnie „a wie pan, dlaczego nie ma już telegramów?”. Mówię, że pewnie dlatego, że nikt oprócz tej emerytki z nich już nie korzystał. A skądże, korzystano, tylko trochę inaczej niż poczta by to widziała. Jako że zainteresowanie telegramami było znikome, już od lat nie utrzymywano dla nich infrastruktury i traktowano je per noga. W razie potrzeby wysyłano je mailem z jednego urzędu do drugiego, gdzie drukowano je i dostarczano adresatowi. Tyle że przeważnie nie udawało się tego zrobić w regulaminowym terminie, bo listonosz miał tysiąc innych rzeczy na głowie niż latanie z telegramami. Zaledwie 3 lata temu jeden sprytny gość, znany jako Mieczysław Ś. (w skrócie Ś. Miecio) postanowił nadać telegram i sprawdzić, co się stanie. Zapłacił za to 40 zł i napisał „cześć, co u ciebie?” do swojego ziomka Kazimierza G. Problem w tym, że telegram oczywiście nie doszedł na czas, bo wszyscy mieli to w dupie.

Wtedy Śmiecio wytargał regulamin poczty i napisał sążnistą reklamację, gdzie podpierając się artykułami i paragrafami zażądał 10-krotności ceny telegramu w ramach odszkodowania. Poczta po sprawdzeniu sytuacji nolens volens musiała wypłacić Ś. Mieciowi kwotę 400 zł w gotóweczce. Śmiecio zabrał swoje 4 stówki i zainwestował kolejne cztery dyszki w telegram do Kazimierza G., nadany z innego urzędu, tym razem o treści „Kapelusz mojej ciotki jest mniejszy niż ogród mojego wuja”. Zgadnijcie czy telegram dotarł na miejsce na czas.

Tym sposobem Śmiecio po paru miesiącach był obłowiony jak nigdy w życiu. Większość swojej kariery zawodowej spędził jako kierowca asenizacyjnego Jelcza, a tu na emeryturze okazał się być potentatem w robieniu poczty polskiej w trąbę. Wysyłał telegram za telegramem, one nie dochodziły, a Śmiecio z uśmiechem jokera odbierał hajs i szukał kolejnego urzędu, z którego można by wysłać telegram. Poczta Polska jako instytucja ogromna i obdarzona naturalną bezwładnością przez długi czas nie mogła dojść do tego, co się dzieje. Ze względu na skomplikowane procedury i archaiczny system informatyczny nie sposób było precyzyjnie określić, na czym polega proceder i skąd biorą się te wszystkie pozytywnie rozpatrzone reklamacje. Gdyby Śmiecio robił to wszystko z jednego urzędu, sprawa rypłaby się szybciej, ale on był sprytny. Mając niemal gwarantowany dochód 360 zł z jednego skoku, inwestował w dłuższe wycieczki, nawet do Marek, Janek i Ząbek. Przypadki terminowego dostarczenia oczywiście się zdarzały i Kazik G. miał całą kolekcję telegramów doręczonych z cytatami z „Pana Tadeusza” albo złotymi myślami Jana Pawła II, ale ogólnie wszystko wychodziło na zdecydowany plus.

Kiedy po dobrych 8 miesiącach poczta była chudsza o kilkadziesiąt tysięcy złotych z reklamacji, Ś. Miecio zaczął rozmyślać nad rozszerzeniem biznesu odszkodowawczego przez zatrudnienie dodatkowych osób. Kilka osób dziennie nadawałoby telegramy z różnych miejsc w Polsce, co Ś. Miecio by finansował, a potem dzieliłby się odszkodowaniem na pół ze swoimi zleceniobiorcami. Outsourcing procederu jednak nie wypalił, bo Poczta Polska nie mogąc skutecznie dojść do sedna problemu postanowiła pozbyć się go raz na zawsze i zlikwidować ostatecznie usługę telegramu.

Ś. Miecio dowiedział się o tym wypoczywając w tureckim kurorcie i szlag go trafił. Takich rzeczy nie robi się poważnym biznesmenom. I przez Miecia Ś. starsza pani być może już nigdy nie skontaktuje się ze swoją znajomą Krystyną z Poznania. Znowu wielki biznes wygrał z potrzebami zwykłych ludzi.
Tytuł: Odp: Czemu zamyka się usługi :)
Wiadomość wysłana przez: KRIS72 w Kwiecień 10, 2019, 11:00:06 pm
Ha ha hahaha dobre to było 1ok uśmiałem się , Polak potrafi impra
Tytuł: Odp: Czemu zamyka się usługi :)
Wiadomość wysłana przez: voodoo w Kwiecień 11, 2019, 08:18:24 am
 1kwicze teraz pewnie stać go na vana impra