Wyjazd udany, niczego nie zabrakło, nawet mała przygoda z Astro się wcisnęła w drodze do Gdańska. Pogoda w sam raz, zwiedziliśmy co chcieliśmy zwiedzić, zobaczyliśmy co chcieliśmy zobaczyć: Darłówek, Darłowo, Dolina Charlotty, Jarosławiec, Łeba, Gdańsk , Sopot, Gdynia. Niektóre miejscówki trzeba było odwiedzić ponownie, jak Łebę z parkiem rodzinnym, czy dolinę Charlotty z bardzo fajnym zoo, wodnym safari itd.
Przygoda z Astro to Heater Value dał ciała, zwieracz pęcherza nie wytrzymał ( był już wcześniej problem z popuszczaniem cieczy ) i w drodze do Gdańska, około 100km od celu definitywnie wywalił płyn
. Laweta, samochód zastępczy....kuźwa nie myślałem, że kiedykolwiek będę kierował Skodą. Dzięki Darkowi-Darkman i bosmanowi, nawiązałem kontakt z Duchem z Gdańska. Reasumując, Astro zostało przez Ducha doprowadzone do stanu jazdy, węże ogrzewania zaślepione, reszta odpowiednio połączona, więc chłodzenie silnika i klima działały i działają nadal poprawnie ( nie miałem jeszcze czau by zamontować nowy zawór, który zamówiony jeszcze na wyjeździe już czekał na nas w domu....tak to bywa..... ). Przez ten incydent, spędziliśmy weekend w Gdańsku, poznając fajnych ludzi, zajefajny lokal z wyśmienitą domową kuchnią- Perła Bałtyku-......sprawdziło się, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Kilka fotek z wyjazdu. Oczywiście, gdzie tylko można i trzeba było, korzystaliśmy z możliwości kulinarnych
.
Następny rodzinny wyjazd będzie w pierwszy tygodniu września. Śmigamy na kilka dni do Wiednia i dalej na największy zlot motocyklowy w europie, tak zwany: "European Bike Week" w miejscowości Faak am See. Kilka lat mnie tam nie było, więc czas najwyższy , tym bardziej , że młody ( lat cztery ) ma w żyłach krew motocyklisty po mamie i po tacie