Ahoi marynarze
Od dnia swoich 33 urodzin czyli 01 lipca zacząłem cykl wycieczek w których spędziłem blisko 5.000km za fajerka.
Zanim wyjechałem z piwnicznego garażu zdążyłem wymienic kilka rzeczy, resztę raz dwa ogarnął mechanik.
Mazury i Samochodowy Rajd Polski, kolejna edycja mistrzostw świata. Szutrowe drogi, wertepy i kurz.
Pospawali mi wydech i nawet jak jechałem 120km/h to nic prócz szumu powietrza nie było słychac w aucie, niestety do czasu. Juz w pierwszy dzień trafilismy na małą przeprawę rzeczna. A skoro koles Audi A4 dał rade to ja tez dam! Zajebałem tak o kamory że pusciło łączenie i znowu pierdzenie do dziś. Ale przejazd efektowny, woda aż na przedniej szybie
W ciągu dnia niejeden pospał na fotelach Chevroleta i docenił wygodę salonki.
Zabawka wyszykowana do trasy. Faceci są ciagle dziećmi, tylko zabawki nam się zmieniają
Latający Kubica
Powrót do domu i na drugi dzień od razu
do Niemiec.
Po drodze usłyszałem dziwny dźwięk. Niby pasek, niby łozysko alternatora.
Zreszta posłuchajcie sami tgo rzężenia:
https://lh3.googleusercontent.com/a_IZaPJjgTx4_BJVhK0keh959hMoAc1buhGzxsdykkw=m18?cpn=DMBcj23oDcEFd9eT&c=WEB&cver=html5Słychac takie trykotanie.... Ogarnąłem to dopiero 2tyg pózniej juz w Polsce. Okazało się że gdzies na wojażach Mazurowych pękła mi podstawa alternatora i obijał się element o element. Może była mocno nagrzana ja oblałem ja woda i pękła?
Z garażowych zasobów wyciągnąłem drugą podstawe
Zauwazyłem że pasek wielorowkowy był pod innym kątem przez to i skrzypiał. Pokazywało mi też że ładowanie akku spada do +-10V . Po wymianie tej podstawy wszystko wróciło do normy.
Byłem świeżo po wymianie oleju w skrzynce, a zauważyłem jego braki na bagnecie
Okazało się że poprzez obruszoną wtyczkę z napieciem w skrzyni wypływa mi olej. Poczytałem i faktycznie jeżeli ZA MOCNO ktoś ja wciśnie to wepchnie całe gniazdo do środka i wypłynie znajdujacy się tam olej.
Wystarczyło lekko ale ciasno podciągnać gniazdo palcami do góry.
Może to moja wina a może mechanik coś poprawiał niechcący ja obruszyliśmy. Czerwony kolor na zdjeciu sugeruje jak wypływał płyn:
Kilkanaście dni w garażu, wymiana płynu chłodniczego, pompki spryskiwacza tył i kolejna trasa
nad
Polskie Morze!
Upał piekielny, 4 osoby na pokładzie i pirdzący wydech. (A dwa Flowmastery juz od miesięcy leżą w garażu
)
Tempomat na 110-120km/h autostradą ale zauważyłem że jednak chłodniczka oleju by sie przydała bo olej w skrzyniu juz był jak woda
Chillout nad zatoką Pucką:
Pokój z widokiem na morze
Akurat Taternik w tym samym czasie był na półwyspie Helskim lecz nasze spotkanie nie doszło do skutku.
Za to zdjecia na pięknym parkingu tuż przu Bałtyku mamy oboje
Powrót też autostradą, tempomat i heja. Ale powiem Wam że w te najgorsze upały jechac bez klimy to kat
Kilka wybranych zdjec z tego roku i trzymajcie sie i czekam na Wasze foto story.
Powrót z Olesna
Ja z ziomalami na desce w Czechach
Michał V8(prawa) u naszego Mistrza lakiernika
W koncu chcial bym je przymocować
Wo7t Wojtek WCAA powrót ze Sławy